Pielgrzymkowa nauka - Dzień 2
Kościół Chrystusa jest wspólnotą pielgrzymującą - świadectwo
Życie każdego człowieka to pielgrzymka. Każdy wędruje, ale czy każdy zdaje sobie sprawę, jaki jest cel jego drogi? Dla ludzi wierzących w Jezusa Chrystusa celem wędrówki jest zbawienie przy końcu naszego ziemskiego życia i życie wieczne w raju. I każdy dzień powinien przybliżać nas do tego celu. Tylko czy na pewno obraliśmy właściwą drogę, nie pomyliliśmy się albo celowo nie zmieniliśmy trasy, bo inna wydawała nam się atrakcyjniejsza, łatwiejsza?
Właśnie po to jest wspólnota, aby iść tą dobrą, właściwą drogą. Bo nawet jeśli my się pomylimy lub celowo zmienimy trasę, to obok jest drugi człowiek, który nam pomoże lub upomni. We wspólnocie trudniej się pogubić.
I my jako małżeństwo staramy się wspierać wzajemnie w ziemskiej pielgrzymce ku niebu. Czasami wystarczy uśmiech i życzliwość, by łatwiej iść przez życie…
Ale oprócz ludzkiego wsparcia na tej drodze potrzebna jest także wiara. Staramy się w naszej rodzinie o wspólną modlitwę, pokazujemy ją dzieciom, by i one potrafiły świadomie wybrać cel swojej wędrówki.
Życie w wierze to także swojego rodzaju pielgrzymka, przechodzenie przez różne etapy – od chrztu świętego, dorastania, pierwszych nauk i praktyk religijnych, Pierwszej Komunii Świętej, dojrzewania, bierzmowania aż do rozwoju, coraz większej świadomości, do codziennego życia wiarą.
Kościół jako cała wspólnota także pielgrzymuje, od początku jego założenia, przez wieki musi sprostać wyzwaniom, jakie przynosi dany czas. I każdy członek Kościoła uczestniczy w tej wielkiej wspólnotowej pielgrzymce, trwającej od wieków, aż po ponowne przyjście Jezusa. To, jaki jest Kościół, zależy od tego, jacy my jesteśmy. Pielgrzymka Kościoła zależy od tego, jaka jest nasza osobista droga…
Kinga i Marek
Jako pielgrzymi lepiej rozumiemy, co znaczy, że Kościół Chrystusa jest wspólnotą pielgrzymującą. Wędrujemy obecnie w kościelnej wspólnocie wiary i miłości, z Bogiem Miłości i za Bogiem Miłości, aby dojść na Jasną Górę – to cel naszego pątniczego szlaku. Pielgrzymka bowiem wnosi potrzebę kilku ważnych elementów:
miejsce wyjścia,
cel – punkt dojścia,
konkretna droga, którą podążamy do celu,
pątnicza wspólnota – „potrzebujemy siebie razem, bo nikt z nas nie ma tego, co mamy razem” – jak mówi pielgrzymia piosenka,
przewodnicy,
niezbędny pokarm dla duszy i ciała, plus coś tam jeszcze.
Sobór Watykański II w Konstytucji Lumen gentium mówi o Kościele pielgrzymującym na ziemi, którego celem jest pełnia życia z Chrystusem w Królestwie niebieskim. Uczniowie kard. Józefa Ratzingera (papieża Benedykta XVI) dedykowali mu w 2005 roku książkę pt. Kościół – pielgrzymująca wspólnota wiary, gdzie czytamy, iż „celem Kościoła jest ukazywanie Boga – Boga żywego oraz uczenie człowieka życia z Bogiem, pod Jego spojrzeniem i we wspólnocie z Nim”. Warto o tym pamiętać teraz, w dziwnej rzeczywistości trzeciej dekady XXI w., kiedy nawet ludzie Kościoła błędnie, zbyt po ludzku patrzą na Kościół i bez miłości tworzą wzajemne relacje. Ważne jest osiągnięcie tego, co najważniejsze, czyli zbawienia. Wspólnota wiary może w tym bardzo pomóc, zwłaszcza gdy pojawiają się trudności i zmęczenie pielgrzymowaniem „po ziemskim padole”. Chrystus pomaga bezpośrednio oraz przez siostry i braci w wierze. Mówi Piotr naszych czasów, papież Franciszek:
„Nasza wiara potrzebuje wsparcia innych, zwłaszcza w chwilach trudnych. Jeżeli jesteśmy zjednoczeni, nasza wiara się umacnia. Jak piękne jest wspieranie się nawzajem w cudownej przygodzie wiary!”
Natomiast św. Jan Paweł II zachęca: „Podnieście głowy i zobaczcie cel waszej drogi (…). Iść przed siebie to znaczy mieć świadomość celu”.
Ten cel jest ważny w małżeństwie i rodzinie, jak świadczą Kinga i Marek; jest ważny w młodości, kiedy dorastamy ku dojrzałości; jest ważny nawet w tym, co małe. Wspólne pielgrzymowanie ułatwia zachowanie właściwego kursu. Współczesny chrześcijanin ogromnie potrzebuje zbawczej wspólnoty na drodze życia, nasączonej medialnym kłamstwem i brudem. Ten pielgrzymujący Kościół ma być ciągle przy Chrystusie i na drodze miłości Boga i bliźniego.
W osobie Jezusa Chrystusa – mojego Boga Miłości – w sposób szczególny realizuje się pielgrzymowanie: On, Bóg staje się człowiekiem i przychodzi na ziemię z nieba; potem przez 33 lata wędruje po Palestynie (Ziemi Świętej), od Betlejem po Jerozolimę; wreszcie wraca po wykonaniu zadania do domu Ojca. W Piśmie Świętym czytamy słowa Chrystusa: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14,6). Ciągle w drodze byli także apostołowie, idąc za swoim Mistrzem.
W pielgrzymującym Kościele możemy umacniać się Bogiem w Eucharystii, aby nie ustać w drodze. Komunia Święta to „Chleb pielgrzymów”, pamiętających o słowach Chrystusa: „Ja jestem Chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6,51).
Wspaniale rozumiał i wypełniał ideę pielgrzymowania Karol Wojtyła – św. Jan Paweł II. Najpierw jako mały chłopiec wędrując często z Wadowic do Kalwarii Zebrzydowskiej, przed cudowny wizerunek Matki Bożej oraz na dróżki związane z męką i śmiercią Zbawiciela, i wreszcie jako Piotr naszych czasów, zyskując przydomek – Papież Pielgrzym. Szedł z Jezusem do ludzi różnych kultur, aby umacniać i rozwijać Kościół. Nie bał przeciwności czy przy końcu życia kłopotów związanych z wiekiem i chorobami. W czasie swego pontyfikatu odbył 104 pielgrzymki zagraniczne, w ciągu 543 dni przemierzył 1 162 615 km, odwiedzając 129 narodów w 205 krajach i 617 miastach. Św. Jan Paweł II dziewięć razy odwiedził Polskę, naszą Ojczyznę, w tym dwa razy gościł w naszej diecezji: w 1987 roku, kiedy beatyfikował w Tarnowie Karolinę Kózkównę, oraz w 1999 roku, kiedy to kanonizował w Starym Sączu Kingę. Pielgrzymowanie i wędrowanie miał we krwi, także dzięki górom, które kochał bardzo.
Ziemskie pielgrzymowanie często porównuje się do górskiej wędrówki w stronę schroniska czy bacówki. Dojście na szczyt, szczególnie wysoki, związane jest z dużym wysiłkiem, poświęceniem czasu, odpowiednim przygotowaniem, wytrwałością, korzystaniem z braterskiej pomocy i pasją wędrowania. W książce Światłość świata Benedykt XVI – papież mądrze kochający Kościół – tak pisze: „Bycie człowiekiem jest jak chodzenie po górach, w których zdarzają się trudne wspinaczki. Dopiero dzięki nim jednak udaje się nam dotrzeć tak wysoko, że możemy doświadczyć piękna bycia”.
Piękno i wartość naszej Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej doświadczymy w pełni, gdy z obolałymi nogami i śpiewającym sercem spotkamy się z Jasnogórską Matką. Natomiast szczęście ziemskiego pielgrzymowania we wspólnocie Kościoła odczujemy „kiedyś tam”, gdy w gronie świętych będziemy razem z Chrystusem popijać na uczcie niebiańskiej wodę mineralną prosto ze Źródła.
Wznoszące myśli ludzi Kościoła
(po każdej chwila ciszy)
„Kościoła nie trzeba budować, trzeba nim żyć.” (Benedykt XVI)
„Kościół jest stróżem przeszłości, piastunem teraźniejszości i siewcą przyszłości.” (Henryk Sienkiewicz)
„Lud Twój Panie, lud pielgrzymi Prosi byś był światłem.
Byś na drodze do Królestwa Wzmacniał serca swoim Ciałem.
Zostań, zostań wśród nas, o Panie.” (ks. Jerzy Szymik)
„Całe nasze życie jest pielgrzymką.” (ks. Jan Zieja)
„Nie wszyscy mogą pościć i składać obfite jałmużny, odbywać długie pielgrzymki dla chwały Bożej, ale wszyscy mogą kochać Boga, wystarczy tylko chcieć.” (św. Jan Bosco)
Modlitwa
Bądź Uwielbiony, Panie Boże, każdym dotykiem ziemi przez moje zmęczone stopy.
Dziękuję Ci z pokorną wdzięcznością za wszystkie drogi życiowe i pielgrzymkowe, te proste i splątane, wygodne i cierniste, te uświęcone i trudne, te najważniejsze i codzienne.
Ty, który obdarowałeś mnie drugim człowiekiem, z którym mogę tworzyć wspólnotę, i dałeś dar drogi, dar rozwijający się w czasie i przestrzeni – uświęć, proszę, każde ludzkie pielgrzymowanie. Ty, który na słowa Tomasza: „Panie, nie wiemy dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” – powiedziałeś: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14,6), spraw, by poprzez Kościół dane mi było najdoskonalsze i najbezpieczniejsze wędrowanie Twoim szlakiem ku niebieskiemu Jeruzalem. A gdy „mięśnie” mojej duszy osłabną, tak jak dzisiaj słabną zmęczone wieloma kilometrami wędrówki moje nogi, wówczas – jak dziś umocni moje ziemskie siły chleb pątniczy oraz wypoczynek u serdecznych ludzi – tak i Ty umocnij mnie Najświętszym Ciałem i Krwią swoją, i pozwól, bym odpoczywał w Najświętszym Sercu Twoim. Panie, spraw, bym był zawsze głodny Twojej Opieki, bym łaknął świetlistych krajobrazów dobra, pokoju i miłości towarzyszących mojej ziemskiej wędrówce ku niebu.
Pielgrzymi idąc śpiewają: „A kiedy tonę i z drogi zbaczam, gdy wstydem płonę, On mi przebacza”. Kiedy więc szatańska pokusa zmyli mi szlak, gdy miraż dobrobytu i fałszywy blask przemijających wartości uśpi mą czujność, bądź mi Latarnią i Światłością w mroku, bądź Kompasem i Wskazówką. Dozwól, bym zawsze, pamiętając o źródłach Kościoła pielgrzymującego, gdy wraz z uczniami wędrowałeś po krainach judzkiej i galilejskiej i pamiętając o dalekich podróżach apostolskich – kochał całym sercem Kościół, który jest najdoskonalszą wspólnotą pielgrzymującą. To tutaj mogę przeżywać najwspanialszą przygodę życia z widokiem na wieczność.