Pielgrzymkowa nauka - Dzień 9
Kościół Chrystusa jest maryjny - świadectwo
Kościół Chrystusowy jest maryjny. Tak! Zdecydowanie i bezsprzecznie tak. Świadomą, wręcz namacalną obecność Maryi w moim życiu kojarzę z obrazem Czarnej Madonny, znajdującym się w lewym ołtarzu tarnowskiej katedry. Ten wizerunek na lata zapisał się w moim sercu. Wtedy jako młoda dziewczyna zawierzałam Jej swoje troski, plany, marzenia. Uwielbiałam wpatrywać się w Jej świętą twarz. Dawało mi to poczucie bezpieczeństwa. Nasz niemy dialog był zawsze szczery.
Potem przyszły lata pielgrzymowania na Jasną Górę. Tylko ten, kto związał się emocjonalnie i duchowo z pielgrzymką, rozumie to sierpniowe przyciąganie, tę tęsknotę za tym, by zostawić wszystko i wyruszyć do Matki, która kocha, która czeka, która zawsze wysłuchuje.
Każdego roku, niezmiennie moje wejście na wały jasnogórskie to fala uczuć, ogromne wzruszenie, łzy. Uwielbiam ten moment, kiedy padamy na twarz, cisza jest wtedy tak przejmująca, że słychać niemal bicie własnego serca. Serca, które skacze z radości i woła do Pani Jasnogórskiej: „Mamo, jestem, znów się udało, witaj, dziękuję…”. I potem moment najważniejszy, spotkanie z Czarną Madonną w jej domu, w kaplicy. Serce zawsze rozpada się na tysiące kawałków, nie sposób tego opisać słowami. Za każdym razem niosę do Matki worek intencji. To Matuchnę Częstochowską prosiłam o pomyślne zdanie matury, dostanie się na wymarzone studia, o dobrego męża, o stałą pracę, o potomstwo.
Moje życie wypełniają zdarzenia, które są ewidentnym dowodem opieki Matki Bożej nade mną, Jej stałej przy mnie obecności i kierowania moimi wyborami. Męża przyniosła mi pielgrzymka. Poznaliśmy się na spotkaniu popielgrzymkowym. Pierwsza córka była niezwykłą radością. Cudem dla młodej dziewczyny, która od lekarzy usłyszała wyrok o swej niepłodności. Po latach nadeszła pandemia. Bałam się, głowę wypełniały przygnębiające myśli, strach o przyszłość, o bliskich. Byłam przerażona. Postanowiliśmy wtedy z mężem, że codziennie o 21.00, każdy z nas odejdzie od swoich spraw i wspólnie będziemy oglądać Apel jasnogórski. Trwało to miesiącami. Uspokajało mnie, wiedziałam, że nie jestem sama ze swoimi lękami. Tak pragnęłam wtedy zobaczyć na żywo obraz Czarnej Madonny. Covid dopadł mnie w trzecim miesiącu ciąży, znów strach, zmartwienia, okropne bóle kości i głowy, wysokie temperatury zagrażające płodowi. I znów płaszcz Matki mnie ochronił, Maryja ocaliła mnie i dzieciątko. Na kolejną córkę przyszło nam czekać 14 lat. Wymodlona, wyczekana, całkowicie zawierzona opiece Matki Bożej i św. Jana Pawła II.
Los jednak szykował cierpienie i strach. Podczas badań prenatalnych słyszę kolejny wyrok, tym razem o chorobie genetycznej dziecka. Nie ustajemy z mężem w modlitwie, wspomaga nas w tym wielkim trudzie zaprzyjaźniony kapłan, który przez kolejne miesiące ciąży odprawia Msze Święte o zdrowie dzieciątka i zachęca do powierzania się nieustannie sercu Maryi. Śpię z różańcem w ręce, gdy nie mam siły już szeptać zdrowasiek, mam go pod poduszką. Jest łatwiej, czuję się spokojna. Poddaję się kolejnym badaniom, moja i dziecka krew leci do Zagrzebia. Otrzymujemy wyniki DNA… Niezmierna radość – wykluczono wcześniej podane wady genetyczne. Gabrysia rodzi się znacznie przed terminem, jest maleńka, ale co najważniejsze – zdrowa! Wiem, że jej obecność w naszym życiu zawdzięczamy Matce Bożej.
Maryja jest moją opiekunką. Jest też mostem do Pana Jezusa. Moja wiara jest ułomna, upadam, są okresy, gdy pęd życia i przytłaczająca codzienność sprawiają, że zaniedbuję swoją relację z Jezusem. Mam jednak taki pewnik, którego kurczowo się trzymam w najtrudniejszych chwilach. Gdy świat się odwraca, gdy bliscy stają dalecy, gdy przychodzi choroba, porażka, rozczarowanie… od wielu lat słyszę ten sam głos, który mówi: Ja się od Ciebie nigdy nie odwrócę. I trwam, idę dalej w życie.
Katarzyna
Maryja – to Bogurodzica i Matka Kościoła oraz Matka każdego z nas. Pielgrzymując z Maryją i do Maryi, aby spotkać Jezusa Chrystusa w polskiej Kanie, radujemy się z Jej obecności i nieustannego wstawiennictwa w niebie. Nie sposób sobie wyobrazić Kościół Chrystusa bez Matki Najświętszej. Tam, gdzie jest Syn, tam zawsze znajduje się dobra i kochająca Matka. Syn Maryi, a nasz Pan i Zbawca, Jezus Chrystus jest w Kościele, więc cała ta wspólnota jest maryjna. Błogosławiona Maryja Dziewica jest Matką Kościoła w porządku łaski, ponieważ wydała na świat Jezusa, Syna Bożego, Głowę Ciała, którym jest Kościół (por. KKK 963-966). Chrystus, umierając na drzewie krzyża, czyni Maryję Matką całej wspólnoty wiary: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,26-27).
Święty Jan Paweł II podczas Mszy Świętej w Zakopanem na Krzeptówkach, w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej mówił: „Pod krzyżem Maryja stała się Matką wszystkich odkupionych przez Chrystusa ludzi. Przyjęła w swoją macierzyńską opiekę Jana i przyjęła każdego człowieka. Odtąd największą troską Jej Niepokalanego Serca jest wieczne zbawienie wszystkich ludzi”.
Maryja to wyjątkowy człowiek Kościoła i naszej drogi wiary.
Jej wyjątkowość związana jest z tym, że:
za sprawą Ducha Świętego stała się Matką Syna Bożego,
Niepokalana, czyli uchroniona od zmazy grzechu pierworodnego i święta przez całe życie, nie popełniła żadnego grzechu, Wniebowzięta z ciałem i duszą.
Wyjątkowość Najświętszej Panienki genialnie wyraża język polski i nasza tradycja, gdzie imię „Maryja” zostało zarezerwowane tylko dla Niej; żadna kobieta nie nosi tego imienia. Mamy przeróżne Marie, Maryny czy Maryle, ale tylko jedną Maryję – Świętą Bożą Rodzicielkę.
Pobożność maryjna kwitnie od samego początku w Kościele powszechnym. Matka Zbawiciela jest kochana w Meksyku, Japonii, Portugalii, Hiszpanii, Kamerunie, Kongo, na Słowacji i naszej polskiej ziemi.
A jeśli Kościół w Polsce, to oczywiście Jasna Góra, czyli duchowa stolica narodu, gdzie już wnet zawitamy, oddamy hołd naszej Matce i Królowej, zawierzając z pasterzami Kościoła tarnowskiego wszelkie sprawy Jasnogórskiej Pani. Tarnowska diecezja, która jako cząstka Kościoła Jezusa Chrystusa została nam dana za swoją, jest bardzo maryjna. Patronką naszej diecezji jest Maryja w tajemnicy narodzenia; czeka na swe dzieci w licznych sanktuariach, m.in. w Tuchowie, Bochni, Zawadzie, Limanowej, Czarnym Potoku, Pasierbcu, Odporyszowie, Nowym Sączu czy Okulicach; maryjne kapliczki i ludowa pobożność związane są z Matką Bożą.
Ostatnie stulecie Kościoła w Polsce przyniosło błogosławione owoce maryjnej pobożności w osobach trzech postaci Kościoła:
św. Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941) – franciszkanin, „szaleniec Niepokalanej”, twórca Rycerstwa Niepokalanej, misjonarz na Dalekim Wschodzie, który oddał życie za współwięźnia w Auschwitz,
bł. Stefan kard. Wyszyński (1901-1981) – Prymas Tysiąclecia, niekoronowany król Polski, wszystko złożył w ręce Maryi, twórca Wielkiej Nowenny przed Millenium Chrztu Polski, więziony przez komunistów, zakochany w Matce Bożej i uczący tej miłości naród polski i Kościół w Ojczyźnie, wierny przyjaciel Karola Wojtyły – Jana Pawła II,
św. Jan Paweł II (1920-2005) – papież, największy z rodu Polaków, Totus Tuus – cały oddany Maryi, uratowany przez Boga w czasie zamachu, w dniu objawień Fatimskiej Pani, zakochany w różańcu i Niewiaście Eucharystii, maryjny pielgrzym po całym świecie.
Maryjność Kościoła Chrystusowego dobitnie wyraża liturgia w ciągu roku kościelnego. Dlatego warto całymi rodzinami iść z Maryją przez cały rok, czerpiąc niebiańską moc i mądrość:
Adwent i maryjne Roraty, które prowadzą do betlejemskiej stajni, aby spotkać Dziecię,
Nowy Rok i Święta Boża Rodzicielka,
Ofiarowanie Pańskie i Matka Boża Gromniczna – 2 lutego,
Matka Boża Bolesna na Drodze Krzyżowej,
Majowy czas i Królowa Polski,
Wakacyjny okres pielgrzymek, zwłaszcza na Jasną Górę,
Maryja dożynkowa i siewna,
Królowa Różańca Świętego i nabożeństwa różańcowe w październiku,
Kobieta ostatniej godziny – prowadząca dusze do nieba,
Do tego święta i uroczystości maryjne oraz tradycyjne nabożeństwa, jak: Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Godzinki, Anioł Pański, Apel jasnogórski i inne.
Pieśń o Najświętszej Pannie Częstochowskiej
(Franciszek Karpiński)
Witaj Jutrzenko rano powstająca, Śliczna jak miesiąc, jak słońce świecąca! Ty świecisz w miłej światu Częstochowie, Gdzie czołem biją świata monarchowie.
Tobie z dwunastu gwiazd koronę dano,
Panią Cię świata wszystkiego podano;
Na Jasnej Górze jaśniejsza nad słońce – Tu lud upada do nóg swej Patronce.
Pocieszycielko ludzi utrapionych!
Do Ciebie, Panno, w nędzach niezliczonych Lud się ucieka i prosi serdecznie, By za przyczyną Twoją żył bezpiecznie.
Pamiętaj, Panno, na polską Koronę, Którąś raz wzięła pod swoją obronę:
Wszakżeś jest polską Maryja Królową, Której Bóg oddał za tron Częstochową.
Tam Twoje serce, kędy skarb przebywa, Gdzie królewski stół Twój obraz nakrywa: Niech odrobiny z niego nam spadają, Twoi synowie niech głodu nie znają.
Otwórz Twój skarbiec, niech mamy te dary, Któreś Ty synom dawała bez miary:
Niech dziatki Twoje doznają Twej mocy, Strzeż nas, o Panno, jak we dnie tak w nocy.
Wznoszące myśli ludzi Kościoła
(po każdej chwila ciszy)
„Matko Mądrości, naucz nas tworzenia takiej kultury i cywilizacji, która opierając się na prawach Bożych, służyłaby człowiekowi. Naucz nas ducha pojednania i przebaczania.” (św. Jan Paweł II)
„Kościół, gdy szuka Chrystusa, zawsze puka do domu Matki i prosi: „Ukaż nam Jezusa”. To od Niej uczymy się bycia prawdziwymi uczniami.” (papież Franciszek)
„Tam, gdzie panuje wielka ufność ku Maryi i wiara w Jej zwycięstwo, tam Bóg dokonuje przez Nią przedziwnych cudów swojej potęgi.” (bł. Stefan kard. Wyszyński)
„Dziś przychodzę do Ciebie, o Matko, aby zachęcić moich braci i siostry do wytrwania przy Chrystusie i Jego Kościele, aby zachęcić ich do mądrego zagospodarowania odzyskanej wolności, w duchu tego, co najpiękniejsze w naszej chrześcijańskiej tradycji.” (św. Jan Paweł II)
Modlitwa
Bądź uwielbiony, Panie Boże, każdym moim słowem litanii loretańskiej wyśpiewanej w zieleni majowej i każdym ziarenkiem różańca wyszeptanym w złoty październikowy wieczór.
Dziękuję Ci tęsknotą do łagodności matczynego uśmiechu, do Jej czułego dotyku w cierpieniu, dziękuję sercem całym za to, że pod krzyżem dałeś nam za Matkę Maryję – swoją Matkę i Matkę Kościoła. Maryję, która nieustannie towarzyszy Jezusowi, nawet tam, gdzie jest po ludzku najtrudniej. Dziękuję za Matkę, która kocha ciągle, kocha współobecnością, współcierpieniem, kiedy to na krzyżu przebijano serce Jej Syna i gdy Jej serce przebił miecz boleści.
Panie, daj nam głęboką świadomość, że Kościół się zrodził na krzyżu, przy bolesnej obecności Maryi, ale Kościół został też umocniony Duchem Świętym w Wieczerniku, przy chwalebnej obecności Maryi. Dziękujemy za tajemnice radosnej, bolesnej i chwalebnej obecności Maryi, za Jej nieustanne „Tak” wypowiadane przez dzieje Kościoła.
Prosimy, abyśmy umieli brać z Niej przykład i nasze relacje w Kościele budowali w duchu wiary, pogłębianej przykładem świętych i błogosławionych. Spraw, niech Maryja będzie dla nas wzorem zawierzenia, tak jak była wzorem dla św. Jana Pawła II i bł. kard. Wyszyńskiego, którzy słowa Totus Tuus (Cały Twój) i Per Mariam – (Przez Maryję) uczynili kluczowymi w swoim życiu.
Prosimy, Panie, zaszczep w naszych sercach ufność Prymasa Tysiąclecia, że „tylko Matka, Rodzicielka Pana, Współodkupicielka, potrafi w sposób naturalny być Pośredniczką między Bogiem a grzeszną ludzkością «i u stóp Maryi składać wszystkie sprawy i polecać wszystkie pokolenia, stany, zawody i wspólnoty»”. Spraw, by nasze pielgrzymowanie do Jej jasnogórskiego tronu nie było kolejną rutynową wędrówką, ale fundamentem budowania pobożności maryjnej w naszym życiu, wzmocnieniem maryjnego przedmurza w życiu Kościoła. Prosimy, by młodzi przyjmowali słowa błogosławionego Prymasa wzywające ich, by byli jak orły: „W ramionach Jasnogórskiej Pani, waszej najlepszej Matki i Królowej Polski, szybujcie wysoko ku przyszłości Ojczyzny i Kościoła”. Wspomóż, Boże, by w tych ogromnie trudnych czasach Częstochowa stała się „Jasną Górą Zwycięstwa”.