Postać dnia - Dzień 5

Ludzki ślad wiary i bycia w Kościele, który na wzór ścieżki dla nas się ściele.

Aureola świętości i czepek miłości – Czcigodna Służebnica Boża  Janina Woynarowska


„Siostro Janino, uproś mojemu synowi Przemkowi i jego żonie cud poczęcia i narodzin zdrowego dziecka. Ufam, że wstawisz się za nimi, bo ty zawsze pochylasz się nad potrzebującymi…” „Siostro Janino, błagam cię o pomoc, wstaw się u Boga o uzdrowienie z choroby nowotworowej mojego narzeczonego Daniela, daj mu siłę na ten trudny czas…”

„Służebnico Boża Janino, proszę cię o pomoc; nawróć mojego męża na drogę wiary. Niech jego zagubiona dusza odnajdzie na nowo Boga Stwórcę…”

 

To kilka próśb wyjętych z Księgi Łask, która znajduje się przed wizerunkiem Janiny Woynarowskiej w kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Piwnicznej-Zdroju. Ojciec święty Franciszek w maju 2022 roku promulgował dekret o heroiczności cnót Janiny, czyli teraz potrzeba tylko i aż cudu za jej wstawiennictwem, aby została przez Kościół uroczyście ogłoszona błogosławioną. 

 

Początki jej życia związane są z Piwniczną-Zdrojem, gdzie postawiła pierwszy ślad, rodząc się 10 maja 1923 roku. Przeżywamy więc teraz jubileusz 100-lecia urodzin Służebnicy Bożej, który w piwniczańskiej parafii jest realizowany w duszpasterskim projekcie pod nazwą: „Aureola świętości i czepek miłości”. Mała Janka wychowywała się jednak w Chrzanowie, ponieważ została adoptowana przez zacną, katolicką rodzinę Woynarowskich.


Janina Woynarowska po skończeniu studiów rozpoczęła pracę jako pielęgniarka w Chrzanowie. Była ceniona za ogromną wiedzę medyczną i za jej wielką dobroć w praktyce pielęgniarskiej. Stale poszerzała swoją wiedzę i umiejętności medyczne. Cechowała ją także nieustanna troska o chorych, co przynosiło godne podziwu rezultaty. Chorzy tęsknili za jej obecnością, ponieważ przynosiła pomoc obolałemu ciału i pociechę udręczonej nieraz duszy. Bezinteresowna pomoc chorym stawała się z każdym rokiem coraz większą jej pasją. Ten krąg ewangelicznej miłości z latami rozszerzał się i w miarę upływu czasu wchodzili weń również opuszczeni, niechciani, samotne matki ze swoimi dziećmi, a także ludzie starzy.


Dla tych ludzi Janina Woynarowska organizowała pomoc materialną i duchową. Na spotkaniach mogli oni wysłuchać fachowej prelekcji medycznej, wygłaszanej przez zaproszonego lekarza, po czym pani Janina podejmowała temat według swojego uznania. Dla takich ludzi organizowała we współpracy z kapłanami turnusy rekolekcyjne i wypoczynkowe. Odwiedzała rodziny biedne niosąc radę i pomoc.  


Niestety, była też szykanowana przez przedstawicieli komunistycznej władzy w służbie zdrowia z powodu kościelnego zaangażowania i zbyt „chrześcijańskiej miłości wobec chorych i potrzebujących”. Wówczas jeszcze bardziej włączyła się w charytatywną posługę we wspólnocie Kościoła archidiecezji krakowskiej, zwłaszcza poprzez duszpasterstwo rodzin. Ważnym wydarzeniem na drodze jej wiary i samarytańskiej posługi było wstąpienie do Instytutu Świeckiego Chrystusa Odkupiciela Człowieka i oddanie się całkowicie Bogu, pozostając w świecie jako pielęgniarka. Tak ją wspomina Krystyna Dębiec, młoda pielęgniarka, która poznała Janinę Woynarowską w 1962 roku:


„Od pierwszej chwili wyczułam w niej człowieka przyjaznego. Szanowała osobowość każdego człowieka, ale jako przełożona w pracy była wymagająca (…). Pani Janka była człowiekiem głęboko religijnym, co kształtowało jej osobowość i ten prawdziwie ludzki stosunek do bliźnich. Społeczna posługa w różnych kościelnych stowarzyszeniach wpływała na kształt jej pracowitego życia, o którym można powiedzieć: żyła, by żyć dla innych (…). Pani Janka zwierzała mi się kiedyś, że podczas zwiedzania katedry wawelskiej spotkała zupełnie przypadkowo ks. kard. Karola Wojtyłę, który położył swoją rękę na jej ramieniu, mówiąc: «Trzymaj się, Jaśka»”. 


Służebnica Boża Janina Woynarowska moc do pełnienia różnych zadań i obowiązków czerpała z codziennej Eucharystii, maryjnej pobożności utkanej z paciorków Różańca świętego oraz siły przebicia Bożej wspólnoty, jaką jest Kościół. Zapisała m.in. „Droga wdzięczności względem Boga i Kościoła jest nigdy nie kończącą się symfonią ducha”.


Janka była osobą o gorącym sercu i artystycznej duszy. Zasłuchana w muzykę poważną, świecką i religijną, kochała też literaturę, szczególnie poezję. Zresztą sama dużo pisała, także poezję, odnoszącą się do Boga, Kościoła, rodziny, drugiego człowieka i piękna przyrody. Zasłuchajmy się na pielgrzymim szlaku w poetycki ślad wiary, pozostawiony dla nas przez Jankę w wierszu Ewangelia:

 

"Być światłem poranka, który rozświetla ciemność zwątpienia.

Być chlebem,

gaszącym głód ludzkiego niedosytu.

Być drogą, po której pnie się coraz wyżej

myśl ludzka szukająca sensu istnienia.

Być dźwiękiem harmonii, ogarniającej niespokojne serce człowiecze.

Koloru być plamą w szarzyźnie długich dni

samotnych i niepotrzebnych nikomu.

Być wielką wygraną dla straconych w biegu życia.

Być cieniem dla tego, kto w skwarze południa rozpaczy jest pełen i bólu.

    

Dla dziecka być lalką, z którą się zasypia, kiedy zabraknie matczynego pocałunku.

Przystankiem pod dachem w czas burzy i niepowodzeń życiowych – na rozstaju dróg.

Zawsze być Niczym, by drugiego człowieka,

mogła dosięgnąć Miłość, którą jest Bóg."

 

Janina Woynarowska zginęła w wypadku samochodowym razem ze swoją przyjaciółką Emilią Szurkową 24 listopada 1979 roku, na drodze z Bochni do Krakowa. Spoczęła na chrzanowskim cmentarzu przy swoich rodzicach, którzy otoczyli ją wspaniałą opieką i miłością. 


Ksiądz bp Jan Pietraszko mówił na pogrzebie naszej Janki: „Ona była prawdziwa przed Bogiem i taka sama przed ludźmi (…). Niech świadectwo tego życia, tak gwałtownie przerwanego, zostanie pomiędzy wami, niech będzie przez was zauważone, niech będzie przez was we właściwy sposób i bardzo często odczytywane i niech znajdzie naśladowców licznych i odważnych i jak ona ofiarnych”. 

Modlitwa o beatyfikację Czcigodnej Służebnicy Bożej Janiny Woynarowskiej


Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty wezwałeś Służebnicę Twoją Janinę Woynarowską do świadczenia dobra ludziom chorym i opuszczonym. Spraw, prosimy, aby ta, która w swoim życiu, idąc wiernie za tchnieniem Ducha Świętego, ofiarnie wypełniała przykazania Boga i bliźniego, doznała chwały ołtarzy. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.


Panie Jezu, Odkupicielu człowieka, Służebnica Janina Woynarowska zawsze spieszyła z pomocą chorym i biednym. Błagamy Cię, by i dzisiaj swoim wstawiennictwem pomagała wszystkim dotkniętym bólem i cierpieniem, a swym przykładem uczyła nas na co dzień chrześcijańskiej miłości. Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Kilka myśli Janki ku zadumie i większej miłości Kościoła

(po każdej chwila ciszy)

"Chrześcijanin, począwszy od przyjęcia sakramentu chrztu świętego, nie jest już sam."


"Modlitwa – to chwile zatrzymania się u stóp Pana, w szaleńczym biegu dnia."


"Kościół jest ludzki i jednocześnie boski, widzialny i wyposażony w dobra niewidzialne (…), a miłość przyjaźni z Jezusem wymaga równocześnie troski o Jego Kościół."


"Nic i nikt nie zastąpi dziecku rodziny."


"Krąg życzliwości (…) jest konieczny do życia, jak świeże powietrze i czysta woda."


(krzycz)