Postać Dnia- Dzień 9
Postać Dnia- Dzień 9
ŚWIĘTY JAN PAWEŁ II
Gdy myślimy lub mówimy o Janie Pawle II, jakby automatycznie ukazuje się w naszych oczach wizerunek Tej, której całe swoje życie zawierzył w dwóch słowach: „Totus Tuus” („Cały Twój”). Życie papieża Polaka to głęboka relacja, więź i miłość do Matki Chrystusa.
Aby prześledzić historię tej wielkiej i pięknej miłości, jaka ich połączyła, należy cofnąć się do 18 maja 1920 roku w Wadowicach, kiedy na świat przyszedł Karol Wojtyła. Jak mówi jedna z historii związanej z jego życiem, Karol urodził się przy dźwiękach melodii Litanii loretańskiej, która z pobliskiego kościoła wpadała przez okno mieszkania Emilii i Karola Wojtyłów. Od pierwszych chwil życia przyszłego papieża, właśnie poprzez majową litanię rozpoczęła się wspólna droga małego Karola z Matką Najświętszą.
Karol miał dwoje rodzeństwa, starszego o czternaście lat brata Edmunda oraz zmarłą przed jego urodzeniem siostrę Olgę. Najmłodsze dziecko państwo Wojtyłowie ochrzcili w wadowickim kościele parafialnym 20 czerwca 1920 roku. Rodzina przyszłego papieża prowadziła skromne życie. W domu Wojtyłów panowała szczególna atmosfera szacunku i wielkiej pobożności, oni sami cieszyli się poważaniem zarówno wśród sąsiadów, jak i pozostałych mieszkańców Wadowic. Gdy Karol miał niespełna dziewięć lat, umarła jego matka. Szczególnym miejscem dla niego stało się wówczas maryjno-pasyjne sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie ojciec zabrał obu synów po pogrzebie mamy. To tutaj mały Karol zawierzył swoje życie Maryi, którą poprosił, by stała się od teraz i na resztę życia jego opiekunką. Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej stało się dla niego miejscem szczególnym, do którego w późniejszych latach często powracał.
Trzy lata później zmarł jego starszy brat Edmund. Ta śmierć również odcisnęła piętno na życiu przyszłego papieża. Od najmłodszych lat nauczył się przyjmować wyroki Opatrzności Bożej. Lata spędzone w Wadowicach to przede wszystkim czas edukacji szkolnej. Młody Wojtyła rozpoczął przygodę ze szkołą, mając sześć lat. Został wtedy uczniem Szkoły Powszechnej w Wadowicach. Koledzy wspominali Lolka jako zdolnego ucznia i dobrego ucznia. Chętnie pomagał im w nauce. Szkołę podstawową skończył z wyróżnieniem. W 1930 roku rozpoczął naukę w męskim Gimnazjum Humanistycznym im. Marcina Wadowity w Wadowicach. W latach gimnazjalnych objawił się jego talent pisarski i aktorski. Karol nie tylko grał w spektaklach, ale podejmował się nawet ich reżyserii. Po zdaniu egzaminu maturalnego w 1938 roku, kierując się miłością do teatru i literatury, Karol Wojtyła rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wraz z ojcem przeprowadził się wówczas do Krakowa. Decyzja o studiowaniu filologii polskiej była zaskoczeniem dla wielu osób, które w religijnym młodzieńcu widziały świetnego kandydata na księdza.
Kilka dni po wybuchu drugiej wojny światowej, kiedy wojska niemieckie wkroczyły do Krakowa, Karol musiał przerwać studia, ponieważ został zamknięty Uniwersytet Jagielloński. Aby utrzymać siebie i ojca, znalazł pracę w Zakładach Chemicznych Solvay. Była to ciężka praca w kamieniołomach, ale dawała młodemu chłopakowi względne bezpieczeństwo, ponieważ Niemcy uznawali zakład za potrzebny. Młody Wojtyła często wstępował po pracy na Solvayu do pobliskiej kaplicy przy klasztorze sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Łagiewnikach. Tu po raz pierwszy zetknął się z historią siostry Faustyny Kowalskiej i usłyszał o kulcie Bożego Miłosierdzia, którego stał się później gorliwym głosicielem i orędownikiem.
W lutym 1941 roku nagle umarł jego ojciec – ostatnia najbliższa osoba z rodziny. Karol postanowił poświęcić swoje życie kapłaństwu i wstąpił do krakowskiego seminarium duchownego. Odtąd ranki spędzał, asystując przy Mszy św. księciu metropolicie Adamowi Sapiesze, później szedł do pracy w Solvayu, a nocami się uczył. W sierpniu 1944 roku cudem uniknął masowej łapanki młodych mężczyzn przeprowadzanej przez Niemców. Arcybiskup Sapieha udzielił krakowskim klerykom schronienia w swym pałacu. W listopadzie 1946 roku z rąk kardynała Sapiehy Karol Wojtyła otrzymał święcenia kapłańskie, a następnie odprawił swoją pierwszą Mszę św. w krypcie św. Leonarda na Wawelu. Niedługo potem wyjechał do Rzymu na studia. Gdy powrócił do Ojczyzny, został skierowany do Niegowici, niewielkiej miejscowości pod Gdowem. Po roku został przeniesiony do parafii św. Floriana w Krakowie. Tutaj młody Wojtyła czynnie angażował się w życie duszpasterstwa akademickiego, organizował kursy dla narzeczonych, prowadził rekolekcje, co tydzień odprawiał Mszę św. akademicką. Wyjeżdżał ze studentami na wyprawy kajakowe, wędrował po górach. Ks. Wojtyła potrafił znaleźć wspólny język nie tylko z młodymi, ale i z naukowcami, lekarzami, profesorami – był wykładowcą na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Latem 1958 roku, w wieku trzydziestu ośmiu lat, dostał nominację na biskupa pomocniczego Archidiecezji Krakowskiej. 28 września 1958 w katedrze wawelskiej otrzymał sakrę biskupią. Tego dnia bp Karol Wojtyła całą swoją posługę i siebie zawierzył Matce Bożej, czyniąc słowa „Totus Tuus” („Cały Twój”) swoim zawołaniem biskupim, a potem także papieskim. W 1962 roku bp Karol Wojtyła wyjechał do Rzymu, by pod przewodnictwem papieża Jana XXIII uczestniczyć w Drugim Soborze Watykańskim. Tu szczególnie zajął się tematem duszpasterstwa w świecie współczesnym. W trakcie soboru, 3 czerwca 1963 roku, umarł Jan XXIII. Jego następcą został papież Paweł VI, który mianował bp. Karola Wojtyłę na arcybiskupa metropolitę krakowskiego.
Uroczysty ingres odbył się 8 marca 1964 roku. Trzy lata później papież mianował go kardynałem. Mimo tytułów i awansów bp Karol nie dystansował się od ludzi, ale pozostał tak samo troskliwym kapłanem, jakim był do tej pory. Był człowiekiem o wysokim poczuciu odpowiedzialności za misję, którą mu powierzył Bóg. Siłę do „udźwignięcia” Kościoła w trudnych i niesprzyjających czasach komunizmu w Polsce czerpał nieustannie z Eucharystii i osobistej, wytrwałej modlitwy. Owocem jego wymodlonej i konsekwentnej postawy sprzeciwu wobec ówczesnych władz komunistycznych było m.in. wybudowanie kościoła na terenie nowopowstałego miasta-dzielnicy robotniczej – Nowej Huty. Miasto to miało być miejscem bez religii, miejscem bez Boga. Staraniami biskupa krakowskiego – Wojtyły, wzniesiono tam świątynię „Arka Pana”, która stała się symbolem zwycięstwa Boga nad ówczesną ateistyczną władzą Polski Ludowej.
Najwięcej uwagi skupiał jednak na młodzieży, którą nie bez przyczyny traktował jako „sól ziemi i światłość świata”. Wspierał każdą formę duszpasterstwa młodych (m.in. nowopowstały Ruch Światło-Życie czy Grupy Apostolskie). Troska o młodzież była dla kardynała Wojtyły sprawą podstawową, wiedział bowiem, że to ona ma ogromny wpływ na przyszłość Kościoła, Ojczyzny i świata.
16 października 1978 roku kardynał Karol Wojtyła został wybrany na następcę św. Piotra, przyjął imię Jan Paweł II. Od początku swojego pontyfikatu polecił się Maryi i poprosił Ją, by ochraniała płaszczem opieki Kościół i jego samego. Jan Paweł II u samego początku pontyfikatu uzależnił swój wybór od posługi prymasa Wyszyńskiego i jego bezgranicznego zawierzenia jasnogórskiej Maryi. Podczas audiencji dla Polaków 23 października 1978 r. wypowiedział te słowa do prymasa Wyszyńskiego: „Nie byłoby tego papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było twojej wiary nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, twojej heroicznej nadziei, twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem”.
13 maja 1981 roku, gdy na placu św. Piotra padły strzały i życie papieża było zagrożone, Maryja ochroniła go i „poprowadziła” kulę zamachowca tak, by Jan Paweł II ocalał. Dla samego papieża było to potwierdzenie, że zawdzięcza życie Tej, której się zawierzył. Dwa lata po ocaleniu udał się osobiście do Fatimy, by podziękować za uratowane życie i złożył na ręce Matki kulę, którą został postrzelony. Pocisk ten na zawsze został umieszczony w koronie figury Pani z Fatimy, jako znak, że sprawdziła się część trzeciej tajemnicy fatimskiej. O głębokiej miłości do Maryi świadczy również fakt, że ten Wielki Papież nigdy nie rozstawał się z różańcem. Wziął na poważnie do serca słowa Matki Boskiej Fatimskiej, która prosiła dzieci, a przez nie świat: „Odmawiajcie codziennie różaniec…”, i zachęcał każdego do tej modlitwy, przekonując, że jest to jedyna broń dla każdego grzesznika. Chyba nie ma wątpliwości, że papież Polak największą miłością darzył Cudowny Obraz Matki Boskiej Jasnogórskiej. Podczas dziewięciu pielgrzymek do Ojczyzny Jan Paweł II aż sześć razy pokłonił się Królowej Polski. Podczas jednego z tych spotkań powiedział, że: „w tym miejscu bije serce narodu w sercu Matki”.
W 2002 roku podczas ostatniej pielgrzymki do Polski w Kalwarii Zebrzydowskiej jeszcze raz zawierzył wszystkich Królowej Nieba, mówiąc: „Dla ubogich i cierpiących otwieraj serca zamożnych; wyrzuconym na bruk pomóż znaleźć dach nad głową, rodzinie daj miłość, aby potrafiła przetrwać wszelkie trudności, dzieci otocz płaszczem swej opieki, aby nie ulegały zgorszeniu, młodym pokazuj drogę i perspektywy na przyszłość… Matko Najświętsza! Pani Kalwaryjska, wypraszaj także i mnie siły ciała i ducha, abym wypełnił do końca misję, którą mi zlecił Zmartwychwstały. Tobie oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi. Tobie zawierzam losy Kościoła, Tobie polecam mój Naród. Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję… Totus Tuus, Maria. Totus Tuus. Amen”.
Papież bardzo często nazywał Maryję Matką Kościoła – Matką zatroskaną i kochającą, wrażliwą na potrzeby swoich dzieci i towarzyszącą im w cierpieniu. Właśnie ta duchowość ofiarowania, zawierzenia siebie, swoich bliskich, rodziny, narodu, Kościoła i świata była praktyczną propozycją pobożności maryjnej papieża – włożyć wszystko, co kochane i ważne, w Jej czułe i bezpieczne serce. Jan Paweł II zachęcał również do upodabniania się do Matki Bożej w codziennym życiu – nie tylko do oddawania Jej czci przez modlitwy i słowa, lecz także do naśladowania odwagi, otwartości, pokory, posłuszeństwa i czystości maryjnej.
Pochylając się dzisiaj nad postacią Świętego Jana Pawła II, nie sposób nie wspomnieć również o tym, ile Jan Paweł II uczynił także w sprawie kultu Bożego Miłosierdzia. Był on niejako „iskrą”, która rozniosła orędzie o Bożym Miłosierdziu po całym świecie. To on zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu, wyniósł na ołtarze siostrę Faustynę, napisał encyklikę o Bożym Miłosierdziu oraz ustanowił w Kościele święto Bożego Miłosierdzia. Znamienne jest to, że po długiej chorobie odszedł do domu Ojca właśnie w wigilię tego święta, 2 kwietnia 2005 roku. Wierni nie mieli wątpliwości, że odszedł święty. O tym świadczyły plakaty oraz okrzyki, które wybrzmiały już na pogrzebie papieża Polaka – „Santo Subito!”.
1 maja 2011 roku w święto Miłosierdzia Bożego Jan Paweł II został beatyfikowany przez papieża Benedykta XVI, a trzy lata później 27 kwietnia 2014 roku kanonizowany przez papieża Franciszka także w Niedzielę Miłosierdzia Bożego.
Jan Paweł II okazał się niezwykłym darem dla Kościoła i świata. Wielkość Jana Pawła II polega na tym, że był człowiekiem głębokiej wiary i modlitwy, który stawiał Boga i Maryję w centrum swojej egzystencji.
I my oddajmy się dzisiaj Maryi, naszej Królowej i zawierzajmy Jej naszą codzienność, nasze trudne sprawy, całe życie, bo słowa i prośby wypowiedziane do Niej Ona bierze na serio. Bądźmy Jej czcicielami na wzór naszego Wielkiego Rodaka i szerzmy Jej chwałę.