Pielgrzymkowa nauka - Dzień 2
Pielgrzymkowa nauka - Dzień 2
Pan Bóg stwarzając świat, ustanowił pewne zasady i porządek. I wiemy, że są prawa fizyki, prawa astronomii, prawa biologii i jeszcze inne prawa, ale oprócz tego są też pewne prawa i zasady dotyczące tylko ludzi. Gdy otworzymy Księgę Rodzaju i sięgniemy po pierwszy opis stworzenia świata, to przeczytamy następujące słowa: „A wreszcie Bóg rzekł: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi». Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył, stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,26-27).
To jest podstawowa prawda. Kiedy otworzymy Ewangelię według świętego Marka i sięgniemy po fragment, w którym Jezus mówi o nierozerwalności małżeństwa, to do słów z Księgi Rodzaju dodane są następujące słowa: „Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10,6-9).
Na czym polega podobieństwo człowieka do Boga? Otóż na tym, że Bóg nie jest jakimś samotnym bytem istniejącym nie wiadomo gdzie, tylko jest wspólnotą osób. Trójca Święta tworzy wspólnotę osób i tę wspólnotę łączy miłość. Podobnie człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże jest powołany do wspólnoty. Tą wspólnotą określoną i ustanowioną przez Pana Boga jest rodzina. Według Bożego planu człowiek przychodzi na świat w rodzinie i jest otaczany wielką, bezinteresowną miłością ze strony swoich rodziców. W tej miłości dojrzewa i rozwija swoją miłość. I przychodzi taki moment, kiedy postanawia sam założyć własną rodzinę, bo tylko w relacjach międzyludzkich jest możliwa prawdziwa miłość – bezinteresowny dar z siebie dla drugiej osoby.
Siostra Łucja dos Santos, znana nam z Fatimy, która była świadkiem objawień maryjnych, jeszcze przed śmiercią w roku 2005 mówiła, że kluczowa bitwa między Chrystusem a szatanem będzie toczyła się o rodzinę. W tej sprawie wysłała długi list do kardynała Carlo Caffarry. W liście tym znajdujemy słowa: „Ostateczna bitwa między Panem a królestwem szatana będzie dotyczyć małżeństwa i rodziny”. „Nie lękajcie się – dodała wizjonerka z Fatimy – ponieważ ktokolwiek pracuje na rzecz świętości małżeństwa i rodziny, zawsze będzie zwalczany i będzie doświadczał wszelkich przeciwieństw, ponieważ jest to kwestia decydująca”. Następnie zakończyła: „Mimo to Matka Boża już zmiażdżyła szatanowi głowę”.
Widzimy już teraz, jak wielka walka toczy się obecnie na całym świecie o rodzinę. Na wszelkich możliwych poziomach: w Internecie, w mediach, a nawet na łamach podręczników szkolnych trwa walka z rodziną. Inny przykład z roku 2024: w Gdańsku ze stałej wystawy dotyczącej II wojny światowej została usunięta rodzina Ulmów. Dlaczego? Czyżby to była patologiczna rodzina? Czyżby postawa, którą przyjęli i heroiczna miłość, którą się odznaczali, była czymś złym we współczesnym świecie? Ulmowie byli prostymi ludźmi, którzy stworzyli rodzinę opartą na chrześcijańskich zasadach.
Ich Biblia była bardzo zużyta, co oznacza, że na co dzień karmili się słowem Bożym, z niego czerpali moc, bo wiemy, że wiara rodzi się ze słuchania. Dlatego byli napełnieni wiarą, nie bali się podejmować obowiązków rodzicielskich i otwierać się na kolejne dzieci. Rozważane przez nich codziennie słowo Boże, życie sakramentalne i pełna miłości relacja, jaką tworzyli według Bożego planu, dała im taki poziom miłości, że byli gotowi do męczeństwa.
Moglibyśmy dzisiaj, patrząc na historię ich życia, powiedzieć: szkoda, tyle osób zginęło w sposób niewinny, brutalnie zamordowanych przez Niemców. Czy to miało sens? Czy oni przegrali życie? Nic podobnego. Rodzina Ulmów dana jest nam po to, abyśmy ją naśladowali i uczyli się od nich, jak w codziennym życiu czerpać siłę i moc ze słowa Bożego i sakramentów świętych. Abyśmy zwracali się do nich i prosili o pomoc, zwłaszcza kiedy nasze rodziny przeżywają kryzysy i trudności. Pan Bóg dał im łaskę męczeństwa i są oni czytelnym wzorem chrześcijańskiej rodziny.
Na zakończenie chcę poruszyć jeszcze jeden problem związany z dzisiejszym rozważaniem. Analizując dane zbierane przez Główny Urząd Statystyczny, można powiedzieć, że w tym momencie sytuacja demograficzna w naszym kraju jest katastrofalna i jeśli to się nie zmieni, to patrząc w perspektywie pokoleń, niestety możemy jako naród zniknąć. Jednak pamiętajmy: dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego prośmy Pana Boga za przyczyną rodziny Ulmów i przede wszystkim naszej Matki Królowej, do której zdążamy, o to, by w tym trudnym czasie, który nadchodzi, nasze polskie rodziny przetrwały. I aby każdy, kto jest powołany do życia małżeńskiego, w sakramentalnym związku realizował to powołanie, bo sakrament ma to do siebie, że jeżeli małżeństwo w nim się zawiera, to Bóg tę zwyczajną codzienną służbę drugiemu człowiekowi podnosi do rangi zasługi na zbawienie. Niech Maryja, nasza Matka i Królowa, chroni polskie rodziny.