Pielgrzymkowa nauka - Dzień 6
Pielgrzymkowa nauka - Dzień 6
W naszej wierze jest wiele tajemnic. Tajemnic, czyli prawd, które są przed nami zakryte bądź niedostępne, bo przekraczają możliwości naszego umysłu. I wiemy, że jest tajemnica wewnętrznej istoty Boga – czyli tajemnica Trójcy Świętej, jest tajemnica Eucharystii – czyli obecności Pana Jezusa w kawałku chleba i wina. Ale jest też tajemnica kapłaństwa. Na pewno bardzo wiele słyszeliśmy już nad ten temat, ponieważ byliśmy może na prymicjach, nieraz już słuchaliśmy kazań w Wielki Czwartek, czy mieliśmy do czynienia bezpośrednio z ludźmi, którzy mają udział w kapłaństwie Jezusa Chrystusa.
To niezwykła rzecz – jedynym kapłanem Nowego Testamentu jest Jezus Chrystus. Natomiast On daje udział w kapłaństwie wybranym ludziom. I tu realizuje się wielka, niezgłębiona tajemnica.
Święty Jan Paweł II w książce Dar i tajemnica napisał takie słowa: „Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka”. Każdy z nas kapłanów doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu.
Przytoczę tu jeszcze piękny wiersz księdza Twardowskiego na pewno wam znany, gdyż bardzo często go możemy słyszeć. Ksiądz Jan Twardowski napisał, że kapłaństwo to miłość serca Jezusowego, a wiersz brzmi następująco:
„Własnego kapłaństwa się boję.
Własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam, i przed kapłaństwem klękam”.
Zatem kim jest kapłan? Być może przyzwyczailiśmy się do tego, że kojarzy się nam z kimś, kto nam służy, organizuje pracę i życie religijne w parafii. Ktoś, kto jest miły i sympatyczny, do kogo możemy podejść i porozmawiać. Niektórzy uważają, że kapłan to urzędnik do spraw kultu i administracji kościelnej – ale tego typu patrzenie na kapłaństwo zupełnie wypacza jego istotę. Zatem czym jest kapłaństwo?
Kapłan to człowiek, któremu Jezus dał pełną władzę nad swoim Ciałem i nad swoją Krwią. Dał mu władzę nad grzechami – czyli ma władzę odpuszczania grzechów. Władzę niesamowitą. Kapłan ma też władzę nad duchami, nad chorobami – to nie są charyzmaty uzdrawiania czy uwalniania, ale to jest bardzo konkretna władza, którą my kapłani posiadamy i korzystamy z niej bądź nie.
Poza tym kapłan to alter Christus – czyli Jezus w nim żyje, więc z natury rzeczy kapłan musi mieć taką samą drogę jak Jezus. Kiedy ksiądz w czasie Eucharystii wypowiada słowa: „Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący”, w tym momencie wyraża gotowość, aby tak samo jak Jezus oddać życie za tych ludzi, za ich zbawienie, za których tę Eucharystię sprawuje. Kapłaństwo to wielka odpowiedzialność przed Bogiem za zbawienie swoje i innych ludzi. Mnie jako kapłana kiedyś Pan Bóg nie zapyta o to, ile wybudowałem kościołów, jakie odniosłem sukcesy, ale zapyta mnie, co zrobiłem, aby ten człowiek, który został mi powierzony, nie poszedł do piekła i został zbawiony. Jakie podjąłem działania, czy walczyłem o niego? Widzimy więc, że myśląc o kapłaństwie, mamy do czynienia z wielką odpowiedzialnością, a równocześnie z gotowością do składania ofiar.
Na kartach historii naszego narodu mamy wielu bohaterskich kapłanów, którzy oddali życie za Jezusa, za wiarę i za Ojczyznę. Takim przykładem jest ksiądz Jerzy Popiełuszko, który jest patronem dzisiejszego dnia, czy Święty Andrzej Bobola i wielu innych kapłanów męczenników.
Apostołowie, kiedy poszli nauczać i głosić Ewangelię, też doskonale wiedzieli, że za to, co robią i co głoszą, poniosą śmierć, że Ewangelia jest zakazana, ale mieli w sobie taką moc Ducha Świętego, taką miłość do Jezusa, tak pałali żarliwością o zbawienie innych i o to, by dzielić się Dobrą Nowiną, że nie było dla nich ważne to, czy zostaną zabici czy nie. Wiedzieli doskonale, że nic się nie stanie wbrew woli Bożej. Tego właśnie potrzebują nasi kapłani. Pan Jezus nie obiecywał nikomu szczęścia na tym świecie.
„Pójdź ze mną” – pamiętamy, Piotr usłyszał dwa razy te słowa: na początku powiedział je mu Jezus, wtedy, kiedy zostawił sieci, że będzie rybakiem dusz i odtąd ludzi łowić będzie, a potem, kiedy nastąpiła ostateczna rozmowa Piotra z Jezusem, kiedy zwrócił się do niego, mówiąc: „«Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»”. Nie tylko Piotr, ale wszyscy apostołowie byli na to gotowi, ponieważ kapłaństwo to gotowość do oddania życia za Jezusa i podobieństwo życia do Jego życia. Na czym to podobieństwo ma polegać? Otóż Pan Jezus nie uczynił nikomu nic złego, przyniósł ludziom Dobrą Nowinę, uzdrawiał chorych, wskrzeszał umarłych, wyrzucał złe duchy, karmił głodnych i co za to otrzymał? Odrzucenie, został opluty, wyśmiany, wyszydzony, a w końcu niesprawiedliwie skazany na śmierć. My wiemy, że ta śmierć była wolą Ojca. On po to przyszedł na świat, ale my kapłani musimy mieć tę świadomość, że my również mamy być gotowi do tego samego. Dlatego tak ważną rzeczą jest nasza osobista relacja z Jezusem.
Przychodzą nowe czasy. Świat i ludzie rządzący we współczesnym świecie chcą wyeliminować kapłaństwo, bo kiedy nie będzie kapłanów, nie będzie Eucharystii, nie będzie odpuszczenia grzechów. I widzimy cały czas, że walka trwa. Dlatego może, bardziej dzisiaj nawet, potrzeba modlitwy o odwagę, siłę i moc dla kapłanów niż o nowe powołania kapłańskie, ponieważ przychodzi czas wielkiej próby. Widzimy, co się wydarzyło, co zrobiono z kardynałem Pellem. Obecnie w Australii do jego grobu pielgrzymują ludzie i tam doświadczają wielu cudów za jego pośrednictwem. Widzimy również potężny atak na kapłanów w Polsce i nie ma się co dziwić – odrzucenie, wyśmianie jest rzeczą wpisaną w tę drogę, którą Pan Bóg dał kapłanom. Dlatego módlmy się dzisiaj o to, by wszyscy kapłani byli zawsze jedno z Jezusem i, jeśli zajdzie taka potrzeba, nie bali oddać swojego życia dla Niego.